okiem_ofiary_historie z zycia

Moja zdobycz – mój oprawca

Zawsze było coś nie tak

Uczucie braku jakiejś części siebie towarzyszyło mi od zawsze. Wpojone stereotypy o tym, że szczęście osiąga się dopiero, kiedy spotkamy drugą połówkę, powodowały u mnie niezmierzone pokłady samotności. Zawsze myślałam, że będę szczęśliwa dopiero, gdy spotkam swoją miłość, taką jedyną… na zawsze… Bo przecież jak kochać to tylko raz i do końca. Moje życie nie potoczyło się tak jak życie mojej mamy: jeden mężczyzna od zawsze na zawsze. Jest zupełnie inaczej, mając trzydzieści lat wciąż walczę ze swoim sumieniem, bo nie jestem jak moja mama.

Uczucie odrzucenia

Pierwsza miłość mnie zostawiła, druga też. Uczucie odrzucenia, jakiego doznałam, było ogromne, fizyczne, zdawało się, że nie do ukojenia. Będąc w tych relacjach nie umiałam wyrażać swoich potrzeb, może ich nie znałam? Ważna była tylko świadomość, że „on jest mój”. Natychmiast po rozstaniu kurczowo szukałam następnego związku. Potrzeba bliskości emocjonalnej była tak silna, że nie będąc w bliskiej relacji odczuwałam smutek i pustkę. Na mojej drodze pojawiali się mężczyźni, którzy o mnie zabiegali, martwili się, interesowali moim zdrowiem, ale ja nie tego potrzebowałam. Moim zadaniem było zabieganie o tą emocjonalną bliskość, nie mogłam mieć jej podanej na tacy.

Brak emocjonalnej bliskości

Będąc dzieckiem nie rozrabiałam, bo byłam nauczona być „grzeczną dziewczynką”, ale na uwagę rodziców musiałam sobie zasłużyć, a paradoksalnie oni nie wymagali ode mnie przenoszenia gór, ja po prostu miałam być grzeczna. Uwaga rodziców była zwrócona, gdy byłam chora, choć często miałam wrażenie, że nawet wtedy czasem myśleli, że udaje. Zawsze byli bardzo zapracowani. Pracowali dla nas – czwórka dzieci, gospodarstwo. Jestem im bardzo wdzięczna za wszystko co od nich otrzymałam, wychowali nas tak jak najlepiej potrafili. Zabrakło jednak emocjonalnej bliskości, która sama musiałam sobie od nich zdobywać.

Pojawił się on

I w końcu nagle, całkiem przypadkiem pojawił się on. Ktoś kogo musiałam zdobywać, starać się o jego uwagę, robić wszystko co chce abym tylko mogła poczuć, że „jest mój”. Moja zdobycz – mój oprawca.

Ciąg dalszy nastąpi.

Scroll to Top