Trójkąt
Co się dzieje? Schemat działania jest prosty. Oboje uzależniliśmy się od dramatu. Znaleźliśmy się w trójkącie dramatycznym, gdzie na zmianę byliśmy dla siebie wybawcami – ofiarami – katami. Byłam wybawcą, chciałam go wyzwolić z jego cierpienia całkowicie zapominając o swoich potrzebach. Następnie stałam się ofiarą – idealny łup dla sfrustrowanego i wystraszonego „dziecka”, które emocjonalnie nigdy nie dojrzało. Jego rozwój emocjonalny zatrzymał się prawdopodobnie na poziomie czteroletniego dziecka – w momencie przeżycia pierwszej traumy, z którą sam musiał sobie poradzić. Moja samoocena, uzależniona od opinii innych, podtrzymująca, że szczęście może dać tylko druga połówka. Drastycznie wystraszona wizją samotności i że nie nikt więcej może mnie nie pokochać.
“Katem” Byłam ja
Katem nie byłam, jednak partner zawsze mi mówił, że nim jestem. Wmawiał, że coś powiedziałam, choć to nie były moje słowa. Za każdy jego wybuch agresji odpowiedzialna byłam ja. Zadręczałam się, myślałam, że gdybym postąpiła inaczej, to on by nie wybuchł. Nie musiałabym się teraz mierzyć z tym okropnym uczuciem odrzucenia, beznadziejności i wyrzutami sumienia. Ciągle zamyślona i zapłakana, znów błagająca o choć iskierkę zainteresowania, pochwały, przeprosiny….
Słuchać siebie
On również przejmował wszystkie te role. W końcu tak pogłębił moje i tak już niskie poczucie wartości, że naprawdę myślałam, że to chwała, że on mnie chce! Taki zaradny, a ja taka beznadziejna… – niczym wybawca. A prawda jest taka, że każdy jest odpowiedzialny za swoje zachowanie. A my – ofiary musimy się nauczyć słuchać siebie, przede wszystkim nie dać sobie wmówić innej rzeczywistości. Uwierzyć sobie! To pierwszy krok do wyzwolenia z ramion oprawcy – uzmysłowić sobie co jest prawdą oraz nigdy nie brać odpowiedzialności za czyjeś zachowanie. Prowokacja nie ma tu nic do rzeczy, każdy ma swój rozum! Czy jeśli uderzyłabym swoje dziecko, to odpowiedzialność za to ponosi dziecko, czy ja? Oczywiście, że ja! Choćby nie wiem jak sobie na to zasłużyło, to go nie uderzę, bo muszę panować nad emocjami, bo to moje emocje i ja nimi zarządzam.