Uwięziona w opinii jednego człowieka

Marzenia się spełniają

Marzenia się spełniają, pomyślałam, gdy zaproponował mi związek. Nie chciał się angażować, bo pół roku temu zostawiła go dziewczyna, którą bardzo kochał. A jednak się udało! Dobrze to rozegrałam-jeździłam do szpitala, gdy miał zapalenie mięśnia sercowego po grypie. Wtedy zobaczył, że chce się o niego troszczyć. Był taki biedny; nie dość, że chory, to jeszcze z ciężką przeszłością.

Nauczę go miłości

Jego rodzice pili, bili się do krwi przy nim i rodzeństwie. Chcę mieć takiego chłopaka, bo pokażę mu jak wygląda prawdziwy pełny miłości dom. Przecież ja taki miałam, prawda? Ja go uleczę, zabliźnię rany, dam mu całą siebie. To nic, że bywa niedostępny, że ciągle muszę się starać o jego uwagę, błyszczeć inteligencją, dostosowywać się tylko do jego potrzeb. On jest taki samodzielny, świetnie sobie radzi. Ma dobrą pracę, wyciągnął z domu dziecka młodszą siostrę. Wspaniały, czyż nie? Chodząca dobroć. Nic nie szkodzi, że czasem mnie nie zauważa, zostawia samą na imprezach u swoich znajomych, czasem brzydko się odzywa, to wszystko nic. Ja go przecież nauczę miłości. Muszę tylko poczekać aż mnie pokocha, wtedy wszystko się zmieni. Chcę mu tyle dać, ja potrzebuje tylko jego miłości. Chcę by tylko mnie pokochał. Panie Boże proszę, żeby mnie kochał – prosiłam Boga co tydzień w kościele.

W pułapce umysłu

W tej relacji czułam się jak w nieskończonym kole rozpaczy. Gdy tylko przeczuwałam, że może ze mną zerwać – ja robiłam to pierwsza, bo tak bardzo bałam się zostać porzucona, że wolałam sama powiedzieć „to koniec”. Jednak nigdy nie kończyło się na moim „końcu”… Zawsze wracaliśmy do siebie, pełni pretensji, żalu i goryczy… Nie wyznaczyłam żadnych granic, dawałam się poniżać, równać z ziemią… Do tego stopnia, że uwierzyłam w to wszystko co o mnie mówił. Czyli stałam się głupią bezwartościową osobą bez żadnych perspektyw, a moje sukcesy były osiągalne dla każdego głupka. W taki oto sposób znalazłam się w pułapce swojego niedowartościowanego umysłu. Uwięziona w opinii jednego człowieka.

Scroll to Top